Dostałam drugie wyróżnienie od Danusi z Nowego Sącza http://babusiowerobtki.blogspot.com/
Dziękuję bardzo - wszystko pisałam przy wyróżnieniu nr 1, jedynie co mogę dodać to to, że nadal walczę!
Dziewczyny, które mnie odwiedzają - czujcie się wyróżnione (ba nawet gdyby nie było tej zabawy, to sam fakt, że mam Wasze blogi w bocznym pasku niech świadczy o tym, jak ja was lubię i cenię).
No tak, miałam się wziąć za xxx (pada od rana....), ale poszłam do mojego pokoiku robótkowego i miałam tylko "pogłaskać" co nieco i znowu mam bałagan....uffff
Tak więc wstawię kwiatki, z którymi walczyłam w piątek, musiałam im poświecić trochę czasu, bo po pierwsze musiałam im pośpiewać, bo coś mi marudziły ze wzrostem, tak jakoś sucho miały i chyba były deczko zaniedbane....
Fiołki sama wyhodowałam z listków (ponoć nazywają się "afrykańskie , małe) i uszczknięte listki były z kwiatków "miziatych" czyli fioletowo-białych i różowo - białych, jak narazie to jeden pokazał główkę i jest fioletowa.
A ten kwiatek dostałam w ub. roku od Jadzi, wsadzona taka tycia szczepka, kwitł już dwa razy, ma takie mechate białe kwiatki, ale dziś prezentuje się tak......
A te dwa są w stanie reanimacji, "pokrzywka" jest co rusz obskubywana z suchych liści i "kwiatków", bo bardzo się sypią, a drugi kwiatek kupiłam w Biedro...., nie wiem jak się nazywa, na pewno miał wizytówkę, przez pierwsze 2 m-ce, był piękny, liście proste, wysokie, strzeliste, pięknie się prezentował w bordowej doniczce, a teraz....klapnięty, jak siedem nieszczęść i nie wiem jak mam go prowadzić....chyba zmienię mu ziemię, bo z innych zabiegów nic nie skutkuje.....
A i uratowałam "zyg...cos tam...."
Był piękny, miał 4 strzeliste odnogi, ale zgnił od spodu, miał być umiarkowanie podlewany i chyba "prysznic" mu zaszkodził.... Pośpiewałam mu, listki umyłam piwem (dobrym) i obiecałam nową doniczkę, taką dość wysoką, strzelistą......machnął listkami i chyba coś z niego będzie, ja się postaram i kwiatek się postara.....
Poczułam się wyróżniona, bo chociaż nie masz mnie w bocznym pasku, ciągle odwiedzam Twój blog :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje kwiatuszki. Bardzo lubię fiołki afrykańskie. Ta pokrzywka jest chyba z begoniowatych. Ona lubi dużo wody, natomiast jak go nazywasz zyg, czyli zamioculcas nie cierpi nadmiaru wody. On musi mieć prawie piasek w doniczce, Podlewa się go niewielka ilością raz w tygodniu. Mam takiego i pięknie rośnie. Pozdrawiam - Maria
Marysiu - mam w zakładkach i też odwiedzam, oczywiście zaraz przerzucę ;)
OdpowiedzUsuńZamioculcas-a - chyba na pewno przelałam, ot i powód choroby znany.