W sobotę odbył się Kiermasz Wielkanocny w Oświęcimiu, zorganizowany przez Fundację Małej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po raz pierwszy i bardzo nieudany....bo sobota, brak ludzi pogoda dopisała, więc każdy sobotę wykorzystywał na prace domowe, na prace na działce...w niedziele chętniej by każdy przyszedł, a tak klapa, żal mi tylko, bo pieniądze były zbierane dla chłopca chorego na białaczkę, były losy, każdy z nagrodą w tym - do wygrania rower z przerzutkami....a tak skończyło się, że rękodzielnicy dopisali (10% od utargu, nie mniej jak 50 zł wrzucili do puszki), każdy się z takim układem godził, nie narzekał, że nie miał komu sprzedać, ale organizacja w takim dniu po prostu nie wypaliła. Można było zebrać o wiele więcej, a tak ...szkoda gadać. Ale ja nie narzekam, dałam deczko zarobić innym. Wprawdzie są to małe zakupy, ale zawsze coś.....
I kilka stoisk (w tym moje i koleżanki), fajne rzeczy....i niech żałują Ci co nie byli ;)
Po powrocie do domu zastałam zakup poczyniony przez mojego M! Ależ mnie zaskoczył, a już myslałam, że on nie lubi, jak ja te swoje rękodzieło czynię :) Chłopie masz duży CMOK ode mnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz