Nareszcie znalazłam (bo musiałam) deczko czasu, aby pojechać na zakupy....Właściwie to tylko potrzebowałam 1 (słownie jednego) wyciora czerwonego...koniec , kropka.... w okolicznych sklepach, kwiaciarniach nawet nie wiedzieli o co pytam. Dziwne, ale nich im tam będzie...po prostu właścicielki wolą powiedzieć, że nie wiedzą o co chodzi ( ja mam oczy i czasem widzę co mają pod ladą i na zapleczu hihihihi).... tak więc dałam zarobić gdzie indziej i tak dziś kupiłam nie tylko dla siebie, ale i dla koleżanki, która nie ma takich możliwości zakupu:
Jadzi kupiłam kurczaki, zajce i takie tam.....
Kupiłam też przydasie i te sławetne wyciory , a jakże czerwone. W niedługim czasie okaże się po co one .......
Nabyłam serwetki do decu.... taka ilość(o raniści)....ale już są chętni do podziału......
Jest jeszcze coś kupionego, ale narazie ...cicho sza!
Danusiu, wykupiłaś wszystko z giełdy, a teraz wpadniesz w wir pracy i aż się boję jak nas zasypiesz swoimi wyrobami, oj będzie się działo:))
OdpowiedzUsuńZakupy udane. Teraz tylko działać.
OdpowiedzUsuń