niedziela, 31 lipca 2011

Wyróżnienie nr 2........

Dostałam  drugie wyróżnienie od Danusi z Nowego Sącza http://babusiowerobtki.blogspot.com/
Dziękuję bardzo - wszystko pisałam przy wyróżnieniu nr 1, jedynie co mogę dodać to to, że nadal walczę!

Dziewczyny, które mnie odwiedzają - czujcie się wyróżnione (ba nawet gdyby nie było tej zabawy, to sam fakt, że mam Wasze blogi w bocznym pasku niech świadczy o tym, jak ja was lubię i cenię).

No tak, miałam się wziąć za xxx (pada od rana....), ale poszłam do mojego pokoiku robótkowego i miałam tylko "pogłaskać" co nieco i znowu mam bałagan....uffff
Tak więc wstawię kwiatki, z którymi walczyłam w piątek, musiałam im poświecić trochę czasu, bo po pierwsze musiałam im pośpiewać, bo coś mi marudziły ze wzrostem, tak jakoś sucho miały i chyba były deczko zaniedbane....
Fiołki sama wyhodowałam z listków (ponoć nazywają się "afrykańskie , małe) i uszczknięte listki były z kwiatków "miziatych" czyli fioletowo-białych i różowo - białych, jak narazie to jeden pokazał główkę i jest fioletowa.

A ten kwiatek  dostałam w ub. roku od Jadzi, wsadzona taka tycia szczepka, kwitł już dwa razy, ma takie mechate białe kwiatki, ale dziś prezentuje się tak......

A te dwa są w stanie reanimacji,  "pokrzywka"  jest co rusz obskubywana  z suchych liści i "kwiatków", bo bardzo się sypią, a  drugi kwiatek kupiłam w Biedro...., nie wiem jak się nazywa, na pewno miał wizytówkę, przez pierwsze 2 m-ce, był piękny, liście proste, wysokie, strzeliste, pięknie się prezentował w bordowej doniczce, a teraz....klapnięty, jak siedem nieszczęść i nie wiem jak mam go prowadzić....chyba zmienię mu ziemię, bo z innych zabiegów nic nie skutkuje.....


A i uratowałam "zyg...cos tam...."
Był piękny, miał 4 strzeliste odnogi, ale zgnił od spodu, miał być umiarkowanie podlewany i chyba "prysznic" mu zaszkodził.... Pośpiewałam mu, listki umyłam piwem (dobrym) i obiecałam nową doniczkę, taką dość wysoką, strzelistą......machnął listkami i chyba coś z niego będzie, ja się postaram i kwiatek się postara.....

sobota, 30 lipca 2011

Naparstki i mini zakupy.......

Czas najwyższy napisać czym się zaraziłam....naparstkami! Czytając blog Ani  http://anek73.blox.pl/html   tak się zakręciłam, że szkoda gadać. Od Ani na dobry początek dostałam pierwsze naparstki (umówiłyśmy się, że pierwszy będzie od niej, w zamian ja kupię do jej kolekcji mój miejscowy naparstek). Myślałam o naparstku z Oświęcimia, ale przekopałam wszystkie sklepy, uruchomiłam koleżankę przewodniczkę z Muzeum i KLAPA. Nie ma tego typu pamiątki z Muzeum w Oświęcimiu - ponoć jest jakiś niepisany zakaz, że nie ma i nie będzie tego typu pamiątek sprzedawanych w Oświęcimiu i w okolicach Muzeum. Ba... żadnych breloczków, długopisów, notesów i tym podobnych.
Od Ani oprócz naparstków (tak, tak dostałam aż trzy !!!!!) dostałam piękną kartkę z Kłodzka i pamiątkę po obchodach w jej szkole. Dziękuję bardzo, bardzo Aniu.
W międzyczasie, zanim odebrałam te naparstki zakupiłam specjalne półeczki (miały być polakierowane, ale pogoda się zepsuła).
A oto początek kolekcji......



Będąc w Polanicy Zdroju  trafiłam na......


W Kłodzku  znalazłam.......







Jak szukałam dla Ani naparstków, to udało mi się kupić w Ogrodzieńcu, jeden dla niej, no i sobie do kolekcji......

Z Krakowa przywiozła mi koleżanka naparstek dla Ani (była na zakupach) i tak  ciężko jej się szukało, nie widziała wcześniej jak wyglądają, ale  koleżanka tak się przejęła moimi naparstkami (była ponownie w Krakowie), że jak wróciłam z Kłodzka, to już na mnie czekały......




Mój M! wyszukał mi w Katowicach......


W Złotym Stoku załapałam się na takie cudeńka.......

 I dla fantazji kupiłam taki ......


Tak więc moja kolekcja to już 19 sztuk! No może nie z górnej półki, ale ja się bardzo cieszę.
Na razie na półce znalazły się słoniki, breloczki, pieski i kotek, takie tam moje pamiątki.....
W Złotym Stoku kupiłam złoto (używa się tych arkusików do zdobienia obrazów), kupione dla koleżanek i wybito nam pamiątkową monetę.




Poza tym w Kłodzku  kupiłam takie drobiazgi.....



A mój M! przywlekł mi takie gadżety.......

A robótki w lesie......
Ale spoko.....już wracam do xxxxx i wnet będę się chwalić.



Złoty Stok......

Ilekroć jadę do Kłodzka czytam reklamę i zaproszenie do odwiedzenia Kopalni Złota. Nie pamiętam, kiedy przechadzałam się po Złotym Stoku...a co dopiero zajrzeć do Kopalni i zwiedzać. Zachęcona przez Anię z Kłodzka nareszcie znaleźliśmy czas by się zatrzymać i......






















Kopalnię Złota zwiedza się w dwóch etapach, aby wejść i zobaczyć podziemny wodospad i wrócić kolejką, trzeba przejść do innego wejścia...spacerkiem niecały km i prowadzi przewodnik:















I kilka fotek z powierzchni .....












Na koniec obiadek i via autostrada i do domciu!
Warto tam być, zobaczyć z bliska kawał historii, w pakiecie zakupiony bilet nie wychodzi aż tak drogo, za obiad też nie zapłaciłam"wielkich" pieniędzy. Były jeszcze zakupy, ale o tym w następnym poście.