piątek, 5 sierpnia 2011

Vegeta.......

Dwa tygodnie z przerwą, obierałam, kroiłam, tarłam a nade wszystko...... suszyłam. Na wolnym powietrzu, na słońcu, stojąc nad płachtami rozsypanych jarzyn, przegarniając, by dostały powietrza i się nie sklejały. Uparte jarzyny dosuszałam w garnku (załamanie pogody ze słonecznej na deszczową) i dziś efekt (powiedziałam sobie wcześniej, ale...robota głupiego), ale nie, oj nie, nie, nie będę kupowała soli zwanej vegetą z dodatkiem E coś tam.... dziś to już wiem!!!!!!!
Mam własną , wiem z czego  i wyszedł super koncentrat. Cudownie pachnie i w ogóle ....cimes!


Na tę ilość miksu ususzyłam, tak mniej więcej:
2 kalafiory,  około 2,5 kg marchwi, około 1,5 kg pietruszki - korzeń, 5 sporych selerów, 5 średnich papryk żółtych, 5 papryczek czerwonych ostrych, 5 porów - takich dużych, ogromnie dużo naci z pietruszki, selera, lubczyku, załapał się tez koperek z drugiego wysiewu - młodziutki.
To wszystko ususzone zostało wrzucone do maszyny zwanej termiks ( chyba tak, głupia nazwa za ogromną cenę, ale ponoć cuda przetwarzać można), która to zmiksowała, do tej ilości dodałam niecały kg soli tak z 75% z kg  i 11g kurkumy , paczka 5g i 3x2g. zamieszane, wstrząśnięte i ...ponieważ to jest koncentrat, to używa się go "na czubki łyżeczki". wystarczy, by w potrawie poczuć smak...niesamowity!

3 komentarze:

  1. Super pomysł chyba sama się skuszę na taką domową vegetkę.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. super sprawa!:)
    Myślę że fajnie może by się suszyło w elektrycznej suszarce do grzybów?
    Oj, ten smak nieprzetworzonych chemia warzyw sobie wyobrażam... :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tak w suszarce dosuszałam, ale nie ma to jak na słońcu wysuszone (nie są takie wióra, tylko takie dorodne jarzynki, pierwszy raz zrobiłam, ale nie odejdę już od tej "technologii"...polecam!

    OdpowiedzUsuń