sobota, 30 lipca 2011

Złoty Stok......

Ilekroć jadę do Kłodzka czytam reklamę i zaproszenie do odwiedzenia Kopalni Złota. Nie pamiętam, kiedy przechadzałam się po Złotym Stoku...a co dopiero zajrzeć do Kopalni i zwiedzać. Zachęcona przez Anię z Kłodzka nareszcie znaleźliśmy czas by się zatrzymać i......






















Kopalnię Złota zwiedza się w dwóch etapach, aby wejść i zobaczyć podziemny wodospad i wrócić kolejką, trzeba przejść do innego wejścia...spacerkiem niecały km i prowadzi przewodnik:















I kilka fotek z powierzchni .....












Na koniec obiadek i via autostrada i do domciu!
Warto tam być, zobaczyć z bliska kawał historii, w pakiecie zakupiony bilet nie wychodzi aż tak drogo, za obiad też nie zapłaciłam"wielkich" pieniędzy. Były jeszcze zakupy, ale o tym w następnym poście.

3 komentarze:

  1. Hmmm... czytałam, że zwiedza się około 90 minut i teraz tak się zastanawiam, czy ze swoimi nogami dam radę to przejść... w jakim tempie dochodzi się do tej drugiej części? Jaka jest ta trasa?

    http://anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu sądzę, że dasz radę. To przejście (II etap) to jest taka dróżka do drogi publicznej(za kasami i kanałem), troszkę pod górkę, potem kawałek drogą i płasko do mostka na strumieniu, za mostkiem, ani 5 minut i wejście do sztolni. Tam trzeba po schodach zejść (około 100 schodów) i dopiero wchodzi się w labirynt korytarzy i dochodzi się do wodospadu, wraca się kolejka. Natomiast I etap cały czas płasko się chodzi po korytarzach. W naszej grupie była Pani o kulach i dała radę. Przewodnik zawsze zaczekał, jak na nią, tak na mnie, bo ja nigdy nie "latam" tylko chodzę i robię zdjęcia. Muszą zaczekać, nie ma innej opcji. Przewodnicy bardzo fajni i starają się bardzo, by każdemu dogodzić. Inna Pani zrezygnowała z II etapu, to załatwił jej wjazd i wyjazd do tej sztolni(miała wykupiony bilet na te jazdę, ale być może nie była przy wodospadzie).

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna wycieczka. Nigdy nie byłam w Kotlinie Kłodzkiej. Może kiedyś się tam wybiorę. Zachęciłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń