W tym roku domowy Mikołaj miał mnie głęboko w....nosie ;)
Dziś bunt na pokładzie i nie będzie obiadu...tylko odgrzewki, a co!
Przyniósł mi tylko to:
Mało tego..był tylko pośrednikiem, bo czekoladkę i popitkę podała moja koleżanka , kuleczkę czekoladową ponoć dostał mój M!. No tak mnie potraktował . Od dziś wcale nie będę się starać, po co?
Druga koleżanka podarowała mi taka maskoteczkę (ale klamerkę mam sobie sama przykleić, no i dobrze, bo ona kleiła jak dla leworęcznych, a ja sobie przykleję dla praworęcznych ;))
Dla poprawienia humoru sama sobie zrobiłam "MIKOŁAJA", wybrałam w aptece za punkty krem - odmładzająca kuracja przeciwzmarszczkowa z kawiorem (luksus!!!) Zredukuję głębokie zmarszczki, poprawię strukturę i gęstość skóry, skoryguję kontur twarzy ... ??????
I w ten oto sposób wkradł się kryzys do Święta Mikołajkowego. Oszczędność na całej linii.
Tak odmłodzona wkraczam powoli w okres prezentów pod choinką, może się M! opamięta, poza tym będzie miał mnie "młodszą"!
Może Mikołaj zbierał tylko zapotrzebowanie na prezenty i pod choinką znajdziesz olbrzymią paczkę?
OdpowiedzUsuńA list do Mikołaja napisałaś?
:))
może pod choinkę jeszcze coś przyniesie:) pozdrawiam koleżankę z Małopolski:)
OdpowiedzUsuńMój Mikołaj też ma mnie w nosie....Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziewczyno !!!!!!nie lamentuj tak i nie zemścij na tego biednego mikołaja.Czasy ciężkie, musi biedaczek oszczędzać na paliwie bo renifery mu wychudły,no i pewnie na gwiazdkę Ci coś przywiezie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Mikołaju.Zdjęcia postaram się zrobić jutro za dnia i wstawić.Pozdrawiam bardzo serdecznie i wierz mi dojedzie i do Ciebie.Dorota.
OdpowiedzUsuń