W tym roku miałam dać sobie pokój z bombkami ze wstążeczek....ale postanowienie sobie, a życie sobie..... Mam tylu zwolenników tego rękodzieła, że robię, robię, robię i końca nie widać. Bardzo się cieszę, bo fajnie się robi, już wpadłam w rytm i o ile pierwsze tegoroczne szły mi jak po grudzie... to każda następna jakoś szybciej wychodzi.Tylko czasu zaczyna brakować.... ale jestem dobrej myśli ...chociaż na 11 -go pewnie nie zrobię wszystkiego co zaplanowane, a już mój SAL to nie wiem. Czarno to widzę.......
piękne. ja wczoraj w sklepie widziałam też wstążkami,ale jeszcze inaczej zdobione...a Pani bombki,to każda inna i niepowtarzalna
OdpowiedzUsuńCo jedna to piękniejsza.Bogactwo kolorów.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNadal bombkowo i nadal cudnie !!!
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
Śliczne, wszystkie, a najbardziej urzekła mnie ta z gwiazdką, z poprzedniego postu.
OdpowiedzUsuńCałuski, pozdrawiam